czwartek, 20 grudnia 2012

Muffiny czekoladowo- korzenne z konfiturą z czarnej porzeczki

 Dawno się nic nie działo...
Ale to nie znaczy, że nic się nie piecze.
Są na przykład muffiny, które smakują jak murzynek. 
Mocno kakaowe, z nutą korzenną, wilgotne i puszyste jednocześnie.
Z pyszną konfiturą z malin i czarnych porzeczek od Gosi.
Pyszne!
Przepis z Moich wypieków, trochę zmodyfikowany, podam dziś wieczorem, teraz uciekam na ostatnie w tym roku (a jeśli jutro ma być koniec świata- to ostatnie w ogóle) zajęcia :)


Składniki na 12 babeczek:
- 2/3 szklanki i dwie łyżki mąki pszennej,
- 2 łyżeczki cynamonu,
- pół łyżeczki sody oczyszczonej,
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 120 g masła,
- 60 g gorzkiej czekolady posiekanej,
- pół szklanki kakao,
- 2 jajka,
- pół szklanki kwaśnej śmietany 18%,
- szklanka konfitury z czarnej porzeczki (w oryginale są powidła śliwkowe).

Masło roztapiamy w rondelku na małym ogniu, wrzucamy do niego posiekaną czekoladę, mieszamy, aż się rozpuści.

Suche składniki (mąkę, sodę, proszek, cukier, kakao, cynamon) mieszamy ze sobą w dużej misce.

W osobnym naczyniu miksujemy chwilę całe jajka, następnie dodajemy cukier i nadal chwilę ubijamy, dodajemy masę czekoladową, śmietanę a na końcu suche składniki i mieszamy do połączenia składników.  

Masę wylewamy do wyłożonej papilotkami formy na muffiny w ten sposób, że najpierw wlewamy ciasto do połowy wysokości foremki, następnie układamy na nim konfiturę i przykrywamy resztą ciasta- tak by konfitura znalazła się w środku.

Pieczemy przez 25 minut w 170 stopniach.

Można udekorować roztopioną czekoladą i złotymi perełkami cukrowymi.

Bon appetit!

środa, 14 listopada 2012

Bakłażan zapiekany z pomidorami i mozarellą

Przepis na pyszną przystawkę, lub danie główne. 
Bardzo prosty, bez udziwnień więc warto zadbać o jakość składników. Plastry bakłażana grillujemy krótko, następnie smarujemy czosnkiem rozgniecionym z solą i przekładamy mozarellą i pomidorami, polewamy z wierzchu oliwą z oliwek.
 Następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 10 minut.
Na zdjęciu widzicie porcję przed zapieczeniem, która za chwilę wyląduje w piekarniku... mniam!

poniedziałek, 15 października 2012

Makaron z dynią pieczoną w occie balsamicznym i czosnku z pietruszką i włoskimi orzechami

Pyszny szybki obiad. Dynię kroimy w kostkę, dodajemy kilka ząbków czosnku w łupinie polewamy octem balsamicznym i odrobiną oliwą z oliwek. Pieczmy w 200 stopniach, aż stanie się miękka. Mieszamy dynię z makaronem, orzechami włoskimi i pietruszką, przyprawiamy solą i pieprzem. 
Finito!
Bon appetit!

czwartek, 11 października 2012

O kiełkach słów kilka

 Świeże, pyszne i smaczne warzywa powoli się kończą.
 Ogórek stanie się kwaśny, pomidor blady i bez zapachu.
Nadchodzi pora na buraki, dynię, ziemniaki, marchew, cukinia... ale co wrzucić na kanapkę z twarożkiem?
Jak to co? Kiełki!
Hodowla kiełków jest niezwykle prosta i wbrew pozorom- niezbyt czasochłonna.
Nasiona kupujemy w ogrodniczym lub w Internecie. Ich zaletą jest wysoka zawartość składników mineralnych, witamin, kwasów Omega 3 błonnika. Są z reguły niepryskane, GMO free, nienawożone, lekkostrawne.
Nasiona przelewamy pod bieżącą wodą (na sitku), potem moczymy w przegotowanej wodzie przez kilka godzin, a następnie układamy w kiełkownicy (można taką kupić za około 30 zł w sklepach z ekologiczną żywnością albo w Internecie), lub w płaskim naczyniu, które umieszczamy w ciemnym miejscu (wówczas nasiona nie zaczną pleśnieć). Dwa razy dziennie przelewamy je zimną bieżącą wodą i znów układamy w kiełkownicy. Kiełki pojawią się po kilku dniach (im mniejsze nasiona, tym szybciej zaczną kiełkować).
Można je dodawać do sałatek, posypać nimi kanapkę, zupę lub makaron, przegryzać przed telewizorem. Warto popróbować różnych kiełków: słonecznik i soczewica są chrupiące, rzodkiewka pikantna, groch cierpki, rzeżucha nieco goryczkowa, brokuły- delikatne.
Zainteresowani?
Sporo ciekawych informacji znajdziecie na jednym z moich ulubionych blogów: Mad Tea Party,
Bella Blumchen pisze o właściwościach poszczególnych rodzajów kiełków, podaje też praktyczne rady dotyczące hodowli.
Powodzenia!



środa, 10 października 2012

Sałatka brokułowa z kiełkami grochu, prażonym słonecznikiem i wędzonym serem

 Czyli pierwsza sałatka w centrum.
Chyba nie trzeba podawać proporcji czy dokładnego przepisu. 
Blanszujemy brokuły, wędzony ser kroimy w kostkę, dodajemy trochę pomidora, prażone na suchej patelni nasiona (np. słonecznika, dyni) oraz kiełki.
Mała inspiracja, a jednocześnie preludium do krótkiego posta o kiełkach, który pojawi się już niebawem.



czwartek, 20 września 2012

Ostatnia zapiekanka na Dębie





Już za chwilę czeka mnie kolejna przeprowadzka. 
Zmiana o tyle dobra, że być może stan mojego nowego piekarnika będzie pozwalał na nieco bardziej interesujące wypieki. 
Ale zapiekanki udają się praktycznie w każdym, nawet najbardziej kapryśnym piekarniku. To doskonały sposób na wykorzystanie wszelkich zalegających w lodówce resztek. 
Zazwyczaj zapieka się ziemniaki, lub makaron, polecam Waszej uwadze także wszelkie rodzaje kasz- od kukurydzianej, z której zrobimy polentę (np. taką, jak tu), ale też jaglaną, gryczaną, pęczak. Najłatwiej jest wykorzystać już lekko podgotowane ziemniaki, makaron czy kaszę, wówczas zapiekanie zajmie tylko chwilę
Co do tego? Wszelkie warzywa, każde się nadaje. Pamiętamy o tym, które ze składników jest twardsze (wówczas możemy je trochę podsmażyć przed zapiekaniem- np. cebula, papryka, bakłażan, dynia), inne zaś  możemy wrzucić bezpośrednio do naczynia żaroodpornego (np cukinia, kukurydza czy fasola z puszki, oliwki z zalewy, itd)
 A teraz najważniejsze: sos. 
Polecam beszamel. 
Do rondelka wrzucamy czubatą łyżkę masła dobrej jakości i łyżkę mąki, podgrzewamy na małym ogniu, mieszamy i wlewamy około pół szklanki zimnego mleka. Rozprowadzamy grudki mieszając, sos pod wpływem podgrzewania zaczyna gęstnieć i wówczas znów wlewamy odrobinę mleka, mieszamy i znowu dolewamy mleko. Postępujemy tak do momentu, aż sos uzyska pożądaną konsystencję budyniu. Przyprawiamy gałką muszkatołową, solą i pieprzem. Gotowym sosem beszamelowym polewamy zapiekankę. Na wierzch trochę sera, do piekarnika na kwadrans i gotowe.
Dla dbających o linię wspaniała będzie zalewa jajeczna- miksujemy ze sobą kilka jaj i trochę jogurtu greckiego (ilość zależy od wielkości zapiekanki), przyprawiamy ziołami: cząber, oregano, tymianek, bazylia, chilli, curry- wybór jest ogromny. Całym tym dobrem polewamy zawartość naczynia. Pieczemy trochę dłużej: 25- 30 minut, aż jajka się zetną.
Pamiętamy o wcześniejszym wysmarowaniu naczynia olejem, by składniki nie przywarły do formy.

Pyszne, rozgrzewające zapiekanki, nieograniczone pole do popisu, mnóstwo wariantów wyboru i okazja do wykorzystania tego, co już za chwilę byłoby do wyrzucenia- ryż z wczorajszego obiadu, czy resztka sosu do spaghetti. Bo chyba nie stać nas na marnowanie jedzenia, prawda?





sobota, 15 września 2012

Kotlety z gotowanego grochu z kwaśną śmietaną i karmelizowaną cebulką

 Lato brutalnie się kończy. 
Pozostaje odrobina żalu za brakiem dalekich podróży w tym roku, nutka niepewności, co do zmian, które niesie jesień. 
Trzeba to jakoś ładnie poukładać, żeby nie zwariować.
 Nostalgia pasuje do wczesnej jesieni, prawda?
Na pusty żołądek nic mądrego się nie wymyśli :)
O grochu pisałam już nieco tutaj
Kotlety są smaczne, ale trochę sypkie. Gęsta, jedwabista śmietana i słodka cebula idealnie pasują, nie rezygnujcie z nich, przekonacie się, że dla całej kompozycji są niezastąpione.

Składniki na 4 porcje:

- 2 szklanki ugotowanego niełuskanego grochu,
- duże jajko,
- 2 łyżki mąki pełnoziarnistej,
- łyżka siemienia lnianego,
- świeżo zmielony pieprz i sól.
- małe opakowanie gęstej kwaśnej śmietany lub jogurtu greckiego,
- 3 średnie cebule, 
- pół łyżeczki cukru.

Groch miksujemy blenderem, niekoniecznie dokładnie. Przyprawiamy, dodajemy jajko, siemię, mąkę i mieszamy. Z masy formujemy kotlety, obtaczamy je w mące i smażymy na oleju roślinnym, aż będą rumiane.

Karmelizowanie cebuli polega na jej długim smażeniu na wolnym ogniu. Cebulę kroimy w drobne piórka i słodzimy, smażymy aż będzie rumiana, miękka i słodka.

Bon appetit!


czwartek, 6 września 2012

Zmiany na blogu

Kochani, nastąpiła mała reorganizacja postów na blogu. W związku z tym, że po kilku latach postanowiłam wrócić do wegetarianizmu, blog również stanie się od teraz blogiem wegetariańskim. Czy to duża zmiana? Nie sądzę, zważywszy na fakt, że przepisy zawierające w składnikach mięso pojawiały się tutaj raczej rzadko.
Tak czy inaczej- większość niewegetariańskich przepisów została już przeniesiona do zakładki "mięsne archiwum" - tam jeszcze przez jakiś czas będą sobie grzecznie czekały, a później zobaczymy, co będzie. 
Pozdrawiam Was serdecznie!

czwartek, 30 sierpnia 2012

Groch z masłem i tymiankiem


No dobrze, mamy soczewicę zieloną, czerwoną, żółtą, brązową, soczewicę puy, cieciorkę, bób, soję i kilkadziesiąt rodzajów fasolki. A co z naszym polskim GROCHEM? Jadacie czasem? 
Co powiecie na ugotowany groch z masłem, solą i tymiankiem (n
a zdjęciu)? Pycha! 
Puree groszkowe z szalotką zamiast zwykłego ziemniaczanego puree? 
A może curry z grochu włoskiego i bakłażana? 
Pamiętajmy żeby przed ugotowaniem moczyć groch w zimnej wodzie przez noc, a najlepiej przez 24 godziny. Następnie wylewamy wodę, w której się moczył, przepłukujemy nasiona i dopiero gotujemy w NIEOSOLONEJ wodzie.
Groch jest cennym źródłem białka, błonnika i minerałów z grupy B (szczególnie ważnych dla wegetarian), zalecany dla diabetyków, ponieważ reguluje stężenie glukozy we krwi. 
Trzy-cztery razy tańszy niż inne rośliny strączkowe- fasola, cieciorka czy soczewica. Niemodyfikowany genetycznie jak soja. Lokalny. 
Dacie się skusić?

środa, 22 sierpnia 2012

Marchew glazurowana miodem z odrobiną rozmarynu



Marchew w zupełnie nowym wydaniu. 
Słodka i aromatyczna, idealnie dopełni smak nie tylko wegetariańskich dań głównych. Kto by powiedział, że rozmaryn i miód będą tak wspaniale się komponować! Gdy spróbujecie tej marynaty, będziecie nią zachwyceni. Można jej użyć także do przygotowania innych warzyw korzeniowych- pasternaku, selera czy rzepy.
Dodatek nie tylko dla koneserów, spróbujcie koniecznie!

Składniki:
- 2, 5 szklanki marchwi pokrojonej w długie słupki,
- 2 łyżki masła,
- łyżka oliwy,
- 1 rozgnieciony ząbek czosnku,
- łyżeczka rozgniecionych suszonych liści rozmarynu, lub łyżka świeżych,
- łyżeczka musztardy dijon,
- 2 łyżeczki płynnego miodu (użyłam gryczanego).

Marchew gotujemy, aż będzie miękka (warto jej jednak nie rozgotować).

Na patelni o grubym dnie podgrzewamy masło, oliwę, dodajemy czosnek, rozmaryn i smażymy prze minutę, do momentu, aż czosnek się zrumieni.

Dodajemy marchew, musztardę i miód, mieszamy i podsmażamy jeszcze przez 2 minuty. Podajemy od razu.

Bon appetit!



czwartek, 16 sierpnia 2012

Ciasto z malinami i lekką waniliową pianką

 Coś naprawdę pysznego. Połączeni półkruchego ciasta, puszystej, słodkiej, waniliowej pianki, kwaśnych malin i chrupiącej kruszonki. Przepis znaleziony na Moich Wypiekach, ale postanowiłam trochę pozmieniać proporcje tak, by uzyskać dużą blaszkę ciasta o stosunkowo cienkim spodzie i z dużą ilością budyniowej pianki. Taki deser naprawdę warto poczynić! Polecam!

Składniki:

Kruche ciasto:
- 2,5 szklanki mąki pszennej,
- 250 g zimnego masła lub margaryny,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 2 łyżki cukru pudru,
- 5 żółtek.

Masło kroimy w kostkę, następnie szybko zagniatamy z resztą składników (gdyby ciasto się nie kleiło, dodajemy odrobinę wody). Całość dzielimy na trzy części, które owijamy folią spożywczą i wstawiamy do zamrażarki na 20 minut.
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Z zamrażarki wyjmujemy dwie części ciasta, którym wykładamy spód blaszki. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15 - 20 minut. Zostawiamy do ostygnięcia.

Budyniowa pianka:
- 7 białek,
- 1,5 szklanki drobnego cukru,
- 3 opakowania budyniu waniliowego bez cukru (3 x 40 g),
- opakowanie cukru waniliowego,
- 3/4 szklanki oleju o neutralnym smaku.

Gdy ciasto ostygnie, przygotowujemy krem. Ubijamy białka na sztywną pianę, następnie dodajemy cukier i cukier waniliowy i miksujemy, aż masa będzie się ładnie błyszczeć- oznacza to, że cukier się już rozpuścił. Następnie dodajemy stopniowo budyniowy proszek i cały czas miksujemy. Ostatnim etapem jest wlanie do całości cienkim strumieniem oleju i miksowanie do momentu, aż powstanie jednolita masa.

Piankę wykładamy na podpieczony i ostudzony spód. Na masie układamy świeże maliny, jedna przy drugiej (otworkami do góry). Następnie z zamrażarki wyciągamy trzecią część ciasta, która ścieramy na tarce o grubych oczkach na wierzch ciasta tak, by powstała kruszonka.

Pieczemy w 190 stopniach przez 30-40 minut.

Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.

Bon appetit!




niedziela, 5 sierpnia 2012

Lekki krem limonkowo- waniliowy



Lekki i puszysty krem limonkowy to propozycja na deser w upalne popołudnie, bądź po ciężkim posiłku. Wykonanie jest proste, ale będziecie potrzebować miksera i odrobinę cierpliowści przy ubijaniu białek na sztywno. Przepis dopiero co sobie wymyśliłam i przychodzi mi jeszcze mnóstwo propozycji podania do głowy. Przede wszystkim możecie dowolnie zmieniać smak deseru. Zamiast limonki poszalejcie z pomarańczami, malinami, kawą czy jakimś dobrym alkoholem. Można też pokruszyć na spód kilka ciastek migdałowych, lub ułożyć biszkopt nasączony likierem. Kombinacji może być wiele, a przepis na bazę podaję poniżej :)


Składniki na 6 porcji:

- 1, 5 szklanki mleka,
- laska wanilii,
- sok i skórka otarta z limonki,
- 4 jajka,
- 3 łyżki cukru,
- 3 łyżki mąki,
- łyżeczka mąki ziemniaczanej,
- 125 g śmietanki kremówki.

Mleko wraz z przekrojoną na pół laską wanilii podgrzewamy, ale nie zagotowujemy.

Żółtka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodajemy mąkę pszenną i ziemniaczaną i dokładnie mieszamy.

Do ubitych żółtek powoli wlewamy podgrzane mleko (wcześniej wyławiamy laski wanilii) i podgrzewamy (cały czas mieszając), aż masa zgęstnieje. Zostawiamy do wystygnięcia, a w międzyczasie w jednej misce ubijamy białka na sztywną pianę, a w drugim naczyniu ubijamy śmietanę kremówkę.

Gdy krem wystygnie, dodajemy do niego sok wyciśnięty z limonki oraz skórkę z owocu (odrobinę zostawiamy do przybrania) i dokładnie mieszamy, następnie dodajemy ubitą śmietanę i białka, delikatnie łączymy. Całość wykładamy do szklaneczek, salaterek czy remekinów i ozdabiamy listkiem melisy i skórką z limonki.

Bon appetit!



piątek, 27 lipca 2012

Orientalna fasolka szparagowa


Coś dla tych, którzy lubią fasolkę, ale klasyczna wersja z zasmażką już im się znudziła. Przepis -znaleziony w książce z kuchnią wegetariańską- jest banalnie prosty i przygotowanie tego dania zajmuje dosłownie chwilę. Smakuje wyśmienicie z sypkim ryżem doprawionym odrobiną harissy, czyli pasty z chilli. 
Polecam!

Składniki:

- 500 g fasolki szparagowej,
- 2,5 cm świeżego imbiru,
- 3 ząbki czosnku,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- 3 łyżki sosu sojowego,
- łyżeczka oleju sezamowego.

Fasolkę gotujemy w osolonej wodzie, aż będzie miękka.

W garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i olej sezamowy, wrzucamy pokrojony w drobną kostkę czosnek, a po dwóch minutach imbir (obrany i drobno pokrojony), następnie wlewamy sos sojowy i gotujemy chwilę na wolnym ogniu, aż sos trochę zgęstnieje. 

Fasolkę po ugotowaniu odsączamy i mieszamy z sosem.

Bon appetit!




niedziela, 22 lipca 2012

Zupa wiśniowa z prażonymi płatkami kokosa

 Słodkich zup ciąg dalszy.
Pyszna zarówno na gorąco, jak i podana w formie chłodnika. Lubię, gdy jest esencjonalna i gęsta, wyborna oprószona chrupiącymi płatkami migdałów lub kokosa.
Na obiad, lub deser.
Polecam!

Składniki na 6 porcji:

- 1 kg wiśni,
- 1 l wody,
- opakowanie kisielu (np. cytrynowego),
- 3 łyżki cukru,
- pół szklanki słodkiej śmietanki (18 %)
- płatki migdałów lub kokosa, uprażone na suchej patelni.

W garnku zagotowujemy wodę z cukrem, następnie wrzucamy umyte wiśnie i gotujemy na małym ogniu przez 10 minut.

W połowie szklanki wody rozprowadzamy kisiel, następnie wlewamy go do zupy i mieszamy do momentu, aż całość się zagotuje i zgęstnieje. Dodajemy śmietankę i podajemy!

Bon appetit!


niedziela, 15 lipca 2012

Chłodnik jagodowy

 Jeśli lubicie jagody i obiady na słodko, będziecie zachwyceni.
 Sama nie wiem, czy ten sposób podawania owoców jest popularny w innych regionach...
W moim domu latem na stole królowały słodkie zupy. 
Była jagodowa z makaronem (!), zupa z sierpniowych owoców (jabłka, gruszki, śliwki, brzoskwinie) oraz wiśniowa, do której tradycyjnie podawało się młode ziemniaki podsmażane z cebulką (?!). Te odważne połączenia wydawały mi się wówczas zupełnie naturalne i zajadałam się nimi ze smakiem. Dziś również, choć zastanawiam się, kto wymyślił te wszystkie kontrowersyjne dodatki. Ojcowie protoplaści rodziny mieli fantazję!
Nie mniej jednak przedstawiam zupę jagodową. W zasadzie chłodnik, bo schłodzona smakuje najlepiej. Można ją także przygotować z owoców mrożonych, lub takich ze słoiczka, żeby w środku zimy poczuć klimat lata i umazać się jagodami jak za starych dobrych czasów. Smacznego!

Składniki na 6 porcji:
- litr jagód,
- mniej- więcej 1 litr wody,
- 3 łyżki cukru,
- opakowanie kisielu (np. cytrynowego),
- niewielkie opakowanie jogurtu naturalnego, lub śmietany kremówki.

W garnku zagotowujemy wodę z cukrem. Wrzucamy jagody i gotujemy przez kwadrans na małym ogniu. 
W miseczce mieszamy ze sobą pół szklanki wody i kisiel, aż kisiel się rozpuści i nie będzie grudek.
Następnie wlewamy kisiel do zupy i mieszamy, aż wszystko się zagotuje i trochę zgęstnieje. 

Podajemy schłodzony z jogurtem lub śmietaną oraz listkiem mięty. 
Można też dosłodzić do smaku, albo podać z bitą śmietaną jako deser. 

Bon appetit!



wtorek, 3 lipca 2012

Retro i kieszenie pełne czereśni

Moja chwilowa nieobecność na blogu przedłużyła się wiele bardziej, niż sama mogłam się spodziewać. Brak Internetu i niedostosowany społecznie piekarnik w nowym mieszkaniu zdecydowanie nie pomagają. 
Ale już za chwilę będzie o bakłażanie, kieszeniach pełnych czereśni, agreście, którego nigdzie nie można kupić, muffinach urodzinowych, chłodnikach owocowych i dużo, dużo więcej. 
Pozdrawiam Was serdecznie z mojego rodzinnego domu  i... do zobaczenia! 

środa, 23 maja 2012

Chłodnik litewski


 Na dworze jakieś 30 stopni, słońce w pełni, jak tu się uczyć?
Poranek na targu, lekko przywiędnięta od upału botwinka (złotówka za pęczek), biorę dwa i garść świeżego szpinaku. Powoli nadchodzi czas, gdy dobry wegetariański obiad nie będzie kosztował fortuny, wystarczy kilka młodych ziemniaków, kalafior, szparagi, fasolka... 
a dziś zapraszam na pyszny chłodnik, tradycyjny, bez udziwnień.


Skladniki:
- 2 niewielkie buraki,
- 2 pęczki botwiny,
- 1 l maślanki,
- 1 szklanka wody,
- 3 ogórki gruntowe,
- pęczek rzodkiewek,
- 2 ząbki czosnku,
- pęk koperku i szczypiorku,
- sól, pieprz, cukier.

Botwinę myjemy, obieramy i kroimy w kostkę, łącznie z czerwonymi łodygami i częścią liści. Buraki także obieramy i kroimy, zalewamy wszystko wodą i gotujemy, aż buraki zmiękną, ale będą chrupiące. Studzimy, zalewamy maślanką, dodajemy roztarty z solą czosnek, pokrojone w kostkę rzodkiewki i ogórki, doprawiamy i wstawiamy do lodówki na około dwie godziny.


Bon appetit!

wtorek, 8 maja 2012

Leche frita

Karolina znalazła ten przepis na Moich wypiekach i postanowiłyśmy go wypróbować. Choć zazwyczaj unikam smażenia, a w szczególności smażenia słodyczy, to muszę przyznać, że ten hiszpański deser jest nieprzyzwoicie smaczny. Szczególnie na ciepło. 
To trochę tak, jakby w chrupiącej panierce usmażyć puszyste i lekko kremowe wnętrze ptasiego mleczka. Brzmi kusząco, prawda?
Warto zaznaczyć, że na przygotowanie deseru należy przeznaczyć dwa dni, wieczorem robimy budyń, który przez noc gęstnieje. Nazajutrz kroimy i smażymy, posypujemy cukrem pudrem i cynamonem.
 Pyszne!

Składniki:

- pół szklanki mąki ziemniaczanej,
- 3 szklanki pełnego mleka,
- pół szklanki cukru,
- 2 laski wanilii.

Panierka:
- 2 roztrzepane jajka,
- szklanka bardzo drobnej tartej bułki
- cukier puder z cynamonem do posypania.

W garnuszku mieszamy mąkę ziemniaczaną ze szklanką mleka, mieszamy, aż skrobia się rozpuści. Dodajemy ziarenka z lasek wanilii i pozostałe mleko. Podgrzewamy, cały czas mieszając. Gdy masa się zagotuje, podgrzewamy jeszcze przez około 2 minuty, aż powstanie bardzo gęsty budyń.

Żaroodporne naczynie o powierzchni kwadratu o boku 20 cm smarujemy cienką warstwą oleju. Następnie wykładamy masę, wyrównujemy wierzch i szczelnie przykrywamy folią, tak by nie powstał kożuch. Odstawiamy na noc do lodówki.

Nazajutrz...
Kroimy zastygniętą masę w kwadraciki i panierujemy- najpierw w jajku, następnie w bułce.
Smażymy na rozgrzanym oleju rzepakowym (olej na patelni powinien sięgać około 1 cm wysokości naczynia). Gdy kwadraciki będą już złote, posypujemy (jeszcze ciepłe) cukrem pudrem i cynamonem. 
Pyszne na gorąco, na zimno też wspaniałe.

Bon appetit!


czwartek, 26 kwietnia 2012

Kilka słów wyjaśnień

Kochani!
Jestem Wam winna kilka słów wyjaśnień. Czasem bywa tak, że zmienia się bardzo wiele rzeczy na raz. Czasem bywa ich na tyle dużo, że odbierają apetyt. Ale tylko na chwilę. Już niebawem blog znowu będzie kipiał od smaków i aromatów. Obiecuję!
Zgoda?
basia

czwartek, 29 marca 2012

Kilka słów o KASZI

Choć zdecydowanie daleko im do ideału sushi masterów w prawdziwego zdarzenia, jestem z nich naprawdę zadowolona. Tym bardziej, że były robione w dużym pośpiechu i w hurtowych ilościach. Wczoraj miałam okazję przygotowywać kaszi dla uczestników i organizatorów katowickiej akcji Dream, it works! Akcja ma zachęcać do wspólnych starań o tytuł Europejskiej Stolicy Młodzieży w 2015 roku.
A czym jest kaszi? Pisząc krótko- to takie spolszczone sushi, w których w nori zawijamy zamiast ryżu- kaszę. Dodatkowe ingrediencje również swojskie- wędzone szprotki, mięso jak do tatara, marchew, seler naciowy, kiełki rzeżuchy czy marynowana dynia. Zamiast wasabi- nasz świeżo tarty chrzan, a zalewa do kaszy przygotowana jest na bazie octu jabłkowego. 
Słowem- coś wspaniałego, nie tylko dla fanów oryginalnego sushi.
Już niebawem będzie okazja, by się o tym przekonać w Cyferblacie




fot. Agnieszka Nowożyń

poniedziałek, 26 marca 2012

Toskańska zupa fasolowa z chlebem

 Pyszna, sycąca, zdrowa.
 Z zaledwie kilku składników, które idealnie się uzupełniają. Dokonałam jednak kilku modyfikacji. Dodałam kilka posiekanych suszonych pomidorów,
a podaną w przepisie ciabattę wymieniłam na podpieczone grzanki z razowego pieczywa, które jest zdecydowanie bardziej łaskawe dla wiosennej figury.
Użyłam ugotowanej drobnej fasoli, ale jeśli zdecydujecie się na taką z puszki, zdecydowanie uda Wam się przygotować tę zupę w niespełna 10 minut. 
Przepis z książki "Świeże i smaczne warzywne przysmaki" wydawnictwa RM

Składniki na 4 porcje:

- pół włoskiej ciabatty (lub cztery kromki razowca),
- 3 łyżki oliwy z oliwek,
- 3 posiekane cebule,
- 3 ząbki czosnku,
- 800 g krojonych pomidorów (2 puszki),
- 400 g drobnej białej fasoli z puszki lub ugotowanej,
- 2 1/2 szklanki bulionu warzywnego,
- sól i czarny pieprz,
- świeża bazylia lub rukola do dekoracji.

Pieczywo kroimy w kostkę i podpiekamy na suchej blasze w piekarniku przez około 10 minut.

W garnku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy na nią cebulę i czosnek i podsmażamy przez około 4 minuty, aż zmiękną. Dodajemy pomidory, fasolkę i bulion, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez kolejne dwie minuty. 

Dodajemy podpieczone pieczywo, znów doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez dalsze 5 minut. Przyprawiamy i podajemy z zielonym.

Bon appetit!



czwartek, 22 marca 2012

Gruszka w czekoladzie - babeczki lub ciasto

 Gruszki i czekolada to świetne połączenie, do którego chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Jeśli jesteście fanami takich smaków, polecam Waszej uwadze także Czekoladowe clafoutis  z gruszką w sosie toffi.
Z tego przepisu zrobiłam za jednym razem ciasto oraz babeczki. Podane składniki wystarczą na wykonanie ciasta w małej tortownicy (o średnicy 18 cm) oraz 9 babeczek, lub- wedle oryginału- jednej dużej keksówki (ciasto jest wówczas bardzo wysokie).
Przepis pochodzi z bloga Just my delicious, zmieniłam go jednak, zmniejszając przerażającą ilość cukru (prawie pół kilograma ?!) oraz zamieniając czekoladę mleczną na gorzką. Po tych modyfikacjach babeczki nadal są dość mocno słodkie i pyszne.
Polecam Wam gorąco. Są mocno czekoladowe, mają lekko chrupiącą skorupkę na wierzchu, a w środku są wilgotne i bardzo intensywne. 

Składniki:

- 50 g masła,
- 3 łyżki espresso,
- 370 ml wody,
- 250 g cukru,
- 150 g gorzkiej czekolady,
- 30 g kakao,
- 2 jajka,
- 3 gruszki.

W rondelku podgrzewamy na małym ogniu masło, wodę, kawę, cukier oraz czekoladę, mieszamy, aż składniki się połączą i powstanie gładka masa. Studzimy.
W misce mieszamy ze sobą mąkę, proszek do pieczenia, kakao, dodajemy rozmącone jajka oraz przestudzoną masę, dokładnie mieszamy, by nie było grudek i przelewamy do formy wysmarowanej masłem i posypanej mąką. Na wierzchu ciasta układamy plasterki obranej gruszki, w przypadku muffinów będzie to jeden kawałek owocu.

Jeśli pieczemy jedno duże ciasto (więcej na ten temat we wstępie), wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 80 minut. Jeśli pieczemy muffiny, wówczas wystarczy 25-30 minut w podobnej temperaturze.

Bon appetit!