Dawno się nic nie działo...
Ale to nie znaczy, że nic się nie piecze.
Są na przykład muffiny, które smakują jak murzynek.
Mocno kakaowe, z nutą korzenną, wilgotne i puszyste jednocześnie.
Z pyszną konfiturą z malin i czarnych porzeczek od Gosi.
Pyszne!
Przepis z Moich wypieków, trochę zmodyfikowany, podam dziś wieczorem, teraz uciekam na ostatnie w tym roku (a jeśli jutro ma być koniec świata- to ostatnie w ogóle) zajęcia :)
Składniki na 12 babeczek:
- 2/3 szklanki i dwie łyżki mąki pszennej,
- 2 łyżeczki cynamonu,
- pół łyżeczki sody oczyszczonej,
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 120 g masła,
- 60 g gorzkiej czekolady posiekanej,
- pół szklanki kakao,
- 2 jajka,
- pół szklanki kwaśnej śmietany 18%,
- szklanka konfitury z czarnej porzeczki (w oryginale są powidła śliwkowe).
Masło roztapiamy w rondelku na małym ogniu, wrzucamy do niego posiekaną czekoladę, mieszamy, aż się rozpuści.
Suche składniki (mąkę, sodę, proszek, cukier, kakao, cynamon) mieszamy ze sobą w dużej misce.
W osobnym naczyniu miksujemy chwilę całe jajka, następnie dodajemy cukier i nadal chwilę ubijamy, dodajemy masę czekoladową, śmietanę a na końcu suche składniki i mieszamy do połączenia składników.
Masę wylewamy do wyłożonej papilotkami formy na muffiny w ten sposób, że najpierw wlewamy ciasto do połowy wysokości foremki, następnie układamy na nim konfiturę i przykrywamy resztą ciasta- tak by konfitura znalazła się w środku.
Pieczemy przez 25 minut w 170 stopniach.
Można udekorować roztopioną czekoladą i złotymi perełkami cukrowymi.
Bon appetit!