czwartek, 11 października 2012

O kiełkach słów kilka

 Świeże, pyszne i smaczne warzywa powoli się kończą.
 Ogórek stanie się kwaśny, pomidor blady i bez zapachu.
Nadchodzi pora na buraki, dynię, ziemniaki, marchew, cukinia... ale co wrzucić na kanapkę z twarożkiem?
Jak to co? Kiełki!
Hodowla kiełków jest niezwykle prosta i wbrew pozorom- niezbyt czasochłonna.
Nasiona kupujemy w ogrodniczym lub w Internecie. Ich zaletą jest wysoka zawartość składników mineralnych, witamin, kwasów Omega 3 błonnika. Są z reguły niepryskane, GMO free, nienawożone, lekkostrawne.
Nasiona przelewamy pod bieżącą wodą (na sitku), potem moczymy w przegotowanej wodzie przez kilka godzin, a następnie układamy w kiełkownicy (można taką kupić za około 30 zł w sklepach z ekologiczną żywnością albo w Internecie), lub w płaskim naczyniu, które umieszczamy w ciemnym miejscu (wówczas nasiona nie zaczną pleśnieć). Dwa razy dziennie przelewamy je zimną bieżącą wodą i znów układamy w kiełkownicy. Kiełki pojawią się po kilku dniach (im mniejsze nasiona, tym szybciej zaczną kiełkować).
Można je dodawać do sałatek, posypać nimi kanapkę, zupę lub makaron, przegryzać przed telewizorem. Warto popróbować różnych kiełków: słonecznik i soczewica są chrupiące, rzodkiewka pikantna, groch cierpki, rzeżucha nieco goryczkowa, brokuły- delikatne.
Zainteresowani?
Sporo ciekawych informacji znajdziecie na jednym z moich ulubionych blogów: Mad Tea Party,
Bella Blumchen pisze o właściwościach poszczególnych rodzajów kiełków, podaje też praktyczne rady dotyczące hodowli.
Powodzenia!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz