
Jeśli lubicie czekoladę, jeśli powraca zima, jeśli tęsknicie za wiosną, jeśli szukacie czegoś wyjątkowego na walentynki...
Mam na to wszystko jedną odpowiedź.
Babeczki!
W ciągu ostatniego tygodnia spędzonego w domu upiekłam je już dwa razy. Jakieś trzy tuziny czekoladowych łakoci pomogły mi rozpieścić podniebienia całej rodziny. Smakowały dzieciom, rodzicom i babci- wszystkim. To niesamowite, bo w naszym domu piecze się dużo i dogodzić wszystkim na raz nie jest łatwo.
Są wyśmienite, koniecznie z bitą śmietaną. Mocno zbite, bardzo czekoladowe babeczki idealnie komponują się z puszystą pierzynką. Na wierzchu kandyzowana skórka pomarańczowa. Skusicie się?
Składniki na 10 małych babeczek:
- 100 g gorzkiej czekolady,
- 100 g masła,
- 2 jajka,
- 1/3 szklanki cukru.
W rondelku rozpuszczamy czekoladę z masłem.
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywno, dodajemy cukier i dalej miksujemy, aż staną się błyszczące. Następnie dodajemy żółtka, mieszamy i wyłączamy mikser.
Teraz do piany dodajemy roztopioną z masłem czekoladę i delikatnie mieszamy aż wszystkie składniki się połączą.
Masą napełniamy formę do muffinków wyłożoną papilotkami i pieczemy w 145 stopniach około 25 minut. Muffiny szybko rosną i równie szybko opadają, dlatego nie wyglądają bardzo imponująco po upieczeniu. Dla polepszenia walorów smakowych i estetycznych warto przystroić je bitą śmietaną.
Bon appetit!