Może nie najpiękniejszy, niespecjalnie oryginalny i bardzo tłuściutki, ale przyznajcie, że raz w roku można sobie pozwolić na pączkowe szaleństwo.
My sobie pozwoliliśmy i to bardzo. Przygotowałam 1,5 porcji ciasta z jednego przepisu i jeszcze jedną porcję pączków belgijskich na bazie piwa, bo dziś wieczorem nasze małe studenckie mieszkanie zapełni się znajomymi, którym- mam nadzieję- posmakują te małe lukrowane cuda z marmoladą różaną w środku.
Przepisy pochodzą z jednego z moich ulubionych blogów Addio Pomidory,
polecam gorąco.
Zazdroszczę dziś domowego pączka. Ja swoje smażyłam kilka tygodni temu i dziś już jedynie wspominam pełny od nich brzuch, ale miło wspominam ;).
OdpowiedzUsuńP.S. Posmakują im na pewno! ;D. Bo kto nie skusiłby się na domowego pączka ?
Piękne lukrowane cudeńka:)
OdpowiedzUsuńNie najpiekniejszy? O, ja przepraszam, ale paczek to przeciez dzielo sztuki! Rumiany, okragly, oblany lukrem - nie sposob sie do niego nie usmiechnac :)
OdpowiedzUsuńwitamy serdecznie Pana Pączka i zapraszamy do nas! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne i jaki bieluśieńki lukier :)
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie! jak smakowały to mogę się tylko domyślać :D
OdpowiedzUsuńpewnie już nie ma po nich śladu... a ja bym chwyciła kilka i zaszyła się gdzieś, żeby móc się nimi delektować :)
pozdrawiam ciepło!
cudowne są.
OdpowiedzUsuńsmakowite :)
OdpowiedzUsuń