Ciasto idealne.
Co tu dużo mówić- sama przyjemność- szybkie przygotowanie, krótkie pieczenie, zniewalający zapach i ten smak... Kto jadł, ten zrozumie.
Kto nie jadł, ten niech wie, że nieświadomie, przez przypadek ominęła go nieziemska przyjemność mocno czekoladowego, zbitego i trochę zakalcowatego kawałka szczęścia.
Nie, nie przesadzam, spróbujcie tylko.
Przepis Nigelli znaleziony na tym blogu, upiekłam z połowy porcji (blaszka o wymiarach 17/27 cm).Składniki:
-190 g masła,
-200 g gorzkiej czekolady,
- 3 jajka,
- łyżeczka ekstraktu z wanilii (można pominąć),
-200 g cukru pudru,
- 110 g mąki,
-pół łyżeczki soli,
- pół szklanki posiekanych orzechów włoskich.
Masło i czekoladę rozpuszczamy w rondelku, na małym ogniu. Odstawiamy na chwilę do przestudzenia.
W misce mieszamy roztrzepane jajka, cukier i ekstrakt z wanilii, dodajemy mąkę z solą, następnie łączymy wszystko z rozpuszczoną czekoladą i masłem oraz orzechami.
Gotowe ciasto wlewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 20-25 minut. Po tym czasie ciasto sprawia wrażenie niedopieczonego, czyli wszystko tak jak być powinno. Odstawiamy do wystygnięcia, jeśli zaczniemy kroić ciepłe, po prostu się rozpłynie.
Przepysznego!
poniedziałek, 17 stycznia 2011
Brownie z orzechami
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ochotę na brownies to ja mam o każdej porze dnia i nocy i długo mnie na nie namawiać nie trzeba. Więc poproszę kawałeczek;)
OdpowiedzUsuńmniam... mocno czekoladowe... pyyycha!!!
OdpowiedzUsuńprześliczne zdjęcie, świetne ciasto. Nigdy jeszcze go nie robiłam (nie licząc brownie muffinek)
OdpowiedzUsuń