Pizza... to mówi samo za siebie. Znacie kogoś, kto jej nie lubi? Jasne, że nie! Pizzą nie pogardzi nikt i już! A już na pewno żaden szanujący się (lub nie) student... albo informatyk/ programista:)
Znalazłam przepis na wspaniałe ciasto. Nie ma co ukrywać, nie jest aż tak cudowne, jak to, które robią Włosi. Jedliśmy taką w lipcu z Brunem w Trento i była... niesamowita!
Pozostaje choć spróbować zbliżyć się do tego ideału, mając świadomość, że jest niedościgniony. Ale czuję, że jestem już bardzo blisko...(tu powinna zabrzmieć jakaś złowieszczo-tajemnicza muzyka)
Wczoraj zjedliśmy całą blaszkę z Brunem i Jackiem zanim zorientowaliśmy się, że jeszcze nie zrobiliśmy zdjęć. Trzeba było wstawić szybko nową do piekarnika i oto jest!
Przepis na dwie duże blaszki cienkiego ciasta:
-niespełna 3 szklanki mąki
-opakowanie drożdży w proszku
-łyżeczka soli
-ok. 1 szklanki letniej wody (tyle,ile wchłonie ciasto, u mnie troszkę więcej)
-1,5 łyżki oliwy
Mieszamy mąkę, drożdże i sól, stopniowo dolewamy wodę i wyrabiamy ciasto. Ma być gładkie, elastyczne i sprężyste (jak kobiece piersi :) i nie kleić się do rąk (i tu znowu metafora biustu wydaje się być na miejscu :)
Następnie dodajemy oliwę i znowu wyrabiamy, aż wszystko ładnie się połączy.
Wkładamy ciasto do miski wysmarowanej cienko tłuszczem, przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na 1- 1,5 h, aż podwoi swoją objętość.
Wałkujemy ciasto i wykładamy nim dużą blachę (wysmarowaną tłuszczem), albo formujemy 5-6 małych placków.
To dobra opcja na domówkę, każdy dostaje swój blat posmarowany sosem i układa na nim swoje ulubione dodatki. Najlepiej, gdy nie jest ich zbyt dużo, dobre ciasto i aromatyczny sos pomidorowy to w tym przypadku 3/4 sukcesu.
sos pomidorowy
- puszka pomidorów w puszce krojonych
- 2 łyżki przecieru pomidorowego, a jeszcze lepiej: 1 czubata łyżka pesto czerwonego
- 1 średnia cebula
- 3 ząbki czosnku, startego
- zioła: oregano, bazylia, tymianek, cząber
-łyżeczka octu balsamicznego
-pół łyżeczki cukru
-sól, pieprz
Na oliwie podsmażamy drobno posiekaną cebulę, gdy już będzie szklista wrzucamy czosnek, pomidory, przecier. Przyprawiamy cukrem (łagodzi kwaśny smak pomidorów), ziołami, octem, solą i pieprzem.
Sosem smarujemy rozwałkowane blaty ciasta, układamy ulubione dodatki (u mnie cukinia, oliwki, pieczarki i ser), posypujemy odrobiną oregano.
Pieczemy w piekarniku ustawionym na najwyższą możliwą temperaturę (u mnie 250 stopni), piecze się szybciutko, nawet w 5 minut może być gotowa.
Włosi polewają gorącą pizzę "odrobiną" oliwy z oliwek, to wzbogaca smak i aromat.
Pyszności!
fot. Jacek Nawrat
to ja dodam jeszcze pestki dyni
OdpowiedzUsuńobrane z tego białego oczywiście:-]
a no i jeszcze dodam, że żadnych sosów czosnkowych, pomidorowych i takich tam do gotowej pizzy, jedynie oliwa z oliwek, ewentualnie aromatyzowana bazylią albo oregano
OdpowiedzUsuńJanku, u nas jednak zawsze jakiś sos czosnkowy do pizzy jest. ale to dlatego że kochamy czosnek i już. jak będę miała syna to na drugie dam mu czosnek... albo garlic żeby było bardziej trendy:)
OdpowiedzUsuńja się przyznam, że nie jadam pizzy. nie wiem sama dlaczego, ale to nie moje smaki. za to często piekę pizze dla znajomych;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia- szczególnie to pierwsze;)
Panno Malwinno, poważnie? trudno mi uwierzyć, że można tego nie lubić... a może pizza na słodko?:)
OdpowiedzUsuń